Rozpoczynam ostatnio obiecany cykl "recenzji" programów kulinarnych.
Opinie prezentowane w cyklu sa subiektywne i chciałabym byście również i wy go tworzyli,
posyłając mi propozycje programów do omówienia, wyrażając opinię o już omówionych.
Zakładam, że będę dodawała tego rodzaju wpisy raz w tygodniu. Zachęcam do śledzenia profilu na FACEBOOKU, na którym są publikowane wszystkie aktualizacje, co pozwala być na bieżąco z dodawanymi postami :)
posyłając mi propozycje programów do omówienia, wyrażając opinię o już omówionych.
Zakładam, że będę dodawała tego rodzaju wpisy raz w tygodniu. Zachęcam do śledzenia profilu na FACEBOOKU, na którym są publikowane wszystkie aktualizacje, co pozwala być na bieżąco z dodawanymi postami :)
Na pierwszy ogień idzie Z.U.P.A, program prowadzony przez finalistkę I edycji MasterChefa Kingę Paruzel. Sam pomysł na program,trafiony. W trakcie programu mamy możliwość poznania wielu przepisów. Ze względu na ogromną różnorodność, każdy znajdzie coś dla siebie. Zupy tradycyjne i bardziej oryginalne, na słodko i słono. Pomysł trafiony nie tylko ze względu na różnorodność ale też choćby dlatego, że nasz naród w zupach się lubuje ogromnie, więc gratuluje pomysłu !
Spotkałam się z wieeeeeloma opiniami, a wręcz z irytacją towarzyszącą oglądaniu programu, myślę że niektórzy z Was już wiedzą o co chodzi, to wszystko przez...
SZKLANĄ "DESKĘ", która jest o-kro-pna! Każdy ruch nożem=okropny dżwięk, ani trochę to nie sprzyja oglądniu, o nie! Myślę że zdecydowanie powinni przemysleć kwestie sponsora.
Prowadząca,wspomniana już wcześniej Kinga Paruzel,zyskała moją wielką sypatię na samym początku konkursu MasterChef. I chyba ta sympatia na MC się skończyła. Prowadzenie programu pozostawia wiele do życzenia.
Podczas oglądania wyczuwa się sztuczniość. Nie jest to ta sama osoba, którą poznałam oglądajac znany na całym świecie konkurs kulinarny.
Wiem, może to kwestia tremy i ogólnego stresu związanego z nagraniem takiego programu, jednka wrażenie jest takie, a nie inne , narazie moje zdanie się nie zmienia...bacznie obserwuje i czekam na zmiany :)
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspominiała o tym, jak bardzo denerwuje mnie fascynacja nad przyrządzanymi potrawami. Zachwyty, wzdychania, mruczenie...NIE.
Strasznie nienaturalne i irytujące.
Szczęście lub nie, to nie jedyny program w którym to zauwazyłam...
Reasumując, sam pomysł mi się podoba, wykonianie ani troche.
PLUSY: +ciekawe przepisy,
+każdy znajdzie coś dla siebie,
+nietypowe rozwiązania
+sam pomysł na program, bardzo trafiony
MINUSY:
-skrępowanie prowadzącej
-szklana "deska"
-ochy i achy
Ten "program" jest zaprzeczeniem programu kulinarnego pod każdym względem... Brak słów. Największa wpadka stacji Kuchnia+. Szczególnie po sukcesie jakim była świetna seria "Jakubiaka w sezonie" czy "Jakubiaka lokalnie".
OdpowiedzUsuńRacja, można to usprawiedliwiać,że młoda i swieża prowadząca, że pierwszy raz itp.
OdpowiedzUsuńNie zmiania to faktu, że stacja specjalizuje sie w tym, powinna zadbać o WSZYSTKO.
Przykro,bo ma potencjał.
Ale potencjał nie wynagrodzi Jej jednego - braku charyzmy i telewizyjnej osobowości. Skoro to Jej "autorski" program, to oprócz tego, że pokazała swój dom i kuchnię, powinna pokazać jeszcze odrobinę zaangażowania i pomysłowości. Te bezpłciowe wtrącenia w stylu "to jest takie pyszne", "to moja ulubiona zupa" "jem i czuje się silniejsza"... no dramat. Nie mówiąc już o tej szklanej desce, (która mnie także wyprowadzała z równowagi), czy o nieumiejętności obsługiwania sprzętu kuchennego.
Usuńnie cierpie jej w roli prowadzacej , mowi tak ze prawie nic nie rozumie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ja tego programu nie daję rady oglądac .... głównie przez ochy i achy .... które słychac przez 5 minut, po spróbowaniu 1/4 lyżki zupy .... sztuczne to strasznie ... zresztą cały program taką sztucznością trąci.... a szkoda, bo idea fajna.
OdpowiedzUsuń